Jadą, jadą w tę stronę.Tuman na drodze wielki.Rżą rżą koniki wrone, ostre błyszczą szableki,Jadą, jadą panowie,Nieboszczyka bratowie
Nieboszczyk brat, już pożegnał ten świat. Rok temu na wojnie zginął
To kłamstwo! Bądź spokojna. Już skończyła sie wojna.Brat zdrowy i ochoczy,Ujrzysz go na twe oczy
A witajże, czy zdrowa? Witajże nam bratowa.Gdzie brat?
W ręku ściskają miecze. Pani ich widzi w gniewie, co mówić, sama nie wie. Prosi o chwilkę czasu, bieży zaraz do lasu, Bieży w dół strumyka, gdzie rośne stary Buk, do chaty pustelnika
Ah, jak pogodzić braci Chcą mojej ręki oba.Ten i ten się podoba, Lecz kto weźmie? kto straci?
Córko! Nie masz zbrodni bez kary,Lecz jeśli szczera skrucha,Zbrodniarzów Pan Bóg słucha.Znam ja tajnie wyroku,Miłą ci rzecz obwieszczę:Choć mąż zginął od roku,Ja go wskrzeszę dziś jeszcze
Kłócą się źli młodzieńce,Ten mówi, ten zaprzecza;Dobyli z pochew miecza,Wszczyna się srogi bój,Szarpią do siebie wieńce:To mój! To mój!
Wtem drzwi kościoła trzasłyWiatr zawiał, świece zgasły,Wchodzi osoba w bieli:Znany chód, znana zbroja…Staje, wszyscy zadrżeli,Staje, patrzy ukosem,Podziemnym woła głosem:
Mój wieniec i ty moja!Kwiat na mym rwany grobie:Mnie, księże, stułą wiąż;Zła żono, biada tobie!To ja, twój mąż, twój mąż! Źli bracia! biada obu!Z mego rwaliście grobu,Zawieście krwawy bój!To ja, twój mąż, wasz brat,Wy moi, wieniec mój,Daléj na tamten świat!
Słuchaj pani bratowo. My tu próżno siedzimy. Brata nie zobaczymy Ty jeszcze jesteś młoda,Młodości twojej szkoda,Nie wiąż dla siebie świata,Wybierz brata za brata
Sukurta daugiau nei 30 milijonų siužetinių lentelių