Ostatnią planetą była Ziemia. Kiedy Mały Książę przybył już na miejsce, zdziwił się, że nikogo tutaj nie ma. Niespodziewanie coś się poruszyło w piasku.
Gdzie są ludzie? Jesteśmy tutaj trochę osamotnieni...
Wśród ludzi też się jest samotnym.
Chłopiec nie mógł uwierzyć, że w pobliżu nie ma nikogo oprócz niego i Żmii.
Żal mi Ciebie, tak słabego na granitowej Ziemi... Mogę Ci pomóc wrócić do domu, jeśli jakiegoś dnia będziesz za bardzo tęsknił za swoją planetą.
Żmija zaproponowała pomoc chłopczykowi, jednak jemu propozycja się nie spodobała i wyruszył dalej przemierzać pustynię.
Dzień dobry, gdzie są ludzie?
Dzień dobry! Ludzie... Jest ich chyba sześciu. Nigdy nie wiadomo gdzie ich szukać.
Mały Książę przechodząc się po pustyni spotkał tylko jednego kwiatka. Zapytał go, czy są jacyś ludzie w pobliżu, po czym odszedł dalej.
Kim jesteście?
Jesteśmy różami.
Chłopiec po długiej wędrówce po piasku odnalazł drogę, która doprowadziła go do ogrodu, w którym znajdowały się róże podobne do jego Róży.
Ach! Moja Róża byłaby straszliwie wściekła gdyby to widziała... Udawałaby, że umiera, aby się nie ośmieszyć. Uważałem się za króla, mając tak rzadko spotykaną roślinę, a w rzeczywistości mam jedynie zwyczajną różę...
Mały Książę załamał się i poczuł się oszukany. Jego Róża powiedziała mu, że jest jedyną na całym świecie.