Alarmy dzwonią w tej dziedzinie dzisiaj nie mogę zobaczyć, skąd pochodzi; I skakać ze strachu. Patrzę przez okno, błyskawice błyskają na niebie, wiem, że musimy dostać się do piwnicy, zanim wiatr zaczeka.
TORNADO
Chodzę do sali, rodzice ciągną za szaty, chwycę psa i kota, musimy mieć nadzieję. Najgorsze z nich minie, tym razem nas nie uderzy, Wyciągamy drzwi z korzonnej piwnicy i schodzimy do otchłani.
Uderzenie i ryk pociągu towarowego są napowietrzne, drzwi grząkają, jakby mogło się nie utrzymać; Jesteśmy obełnieni obawą. Whoosh, whoosh, whoosh! Wypadek! Ryk! Wiatrują jęki, Drewno w piwnicy drzwi jęknę.
Alarm wciąż narzeka, ale świat jest cichy. Ostrożnie otwieramy drzwi i wyjrzymy. Nasz dom wciąż stoi, nasz samochód jest w porządku, Tornado oszczędził nasz dom na kolejny dzień.