Osadnicy rozpoczęli podróż do świata, w którym nie mieliby kontaktu z domem. Istotne jest, aby móc budować własną osadę, wykorzystywać zasoby z ziemi, nawiązać kontakty z rdzennymi Amerykanami, jeśli to możliwe, i rozpocząć długoterminową inwestycję w tę nową przyszłość. Ludzie, którzy poszli, potrzebowali być przygotowani na to, bez większego wsparcia z domu.
Dla Smitha podróż jest połączeniem virtù, dobrobytu i pobożności. Pierwszym, virtù, jest oczekiwanie na osiągnięcie wielkich rzeczy. Idąc do Jamestown, wkroczył do nieznanego świata. Było pełne tajemnic, emocji i niebezpieczeństwa. Po drugie, badanie tego nowego miejsca mogłoby przynieść nowe i wielkie bogactwa, szanse, które wielu skoczy. Wreszcie, nowy świat był okazją, aby doprowadzić chrześcijaństwo do nowych narodów i miejsc. Podniecenie było namacalne dla osadników.
KONIECZNOŚĆ CIĘŻKIEJ PRACY
Ci, którzy nie pracują, nie jedzą!
CZŁOWIEK CZY NATURA
Pomimo wielu trudności napotykanych przez osadników, Smith nie miał wiele cierpliwości dla tych, którzy nie potrafili wyciągnąć własnego ciężaru. Kiedy w końcu został zarzuty, upewnił się, że osadnicy mają wiele motywacji, aby ciężko pracować, mówiąc im, że ci, którzy nie pracowali, nie jedzą. Smith i inni przywódcy osady wiedzieli, że w ciężkich warunkach, tak daleko od ojczyzny, każdy musiałby ciężko pracować, aby wszyscy mogli przeżyć.
Elementy nosiły osadników, od pierwszego głodu, gdzie nie były w stanie wytworzyć żywotnej uprawy, do gorzkiego zimna pierwszej zimy. Potem osadnicy byli nękani chorobą i chorobą, niezdolnymi do pracy lub przyczynienia się. Gorsze to były okresowe ataki rdzennych Amerykanów, którzy znali krajobraz lepiej niż osadnicy. Ludzką wolą przetrwania w takich okolicznościach jest ta, którą Smith podkreśla i celebruje w całej jego narracji